piątek, 10 maja 2013

Menu sobota

Śniadanie 300
3 kanapki fitness z sałatą i szynką


II Śniadanie 200
Danio waniliowe
Pomarańcza


Obiad 400
leczo


Kolacja 300
sernik Dukana


czwartek, 9 maja 2013

Menu piątek

Śniadanie 300
3 kanapki fitness z tuńczykiem i papryką

II Śniadanie 150
3 jabłka

Obiad 300
klopsiki z indyka, buraki, surówka

Podwieczorek 150
sorbet truskawkowy

Kolacja 300
owsianka z bananem

 





środa, 8 maja 2013

Menu czwartek 9.05.2013

Śniadanie 300
kaszka manna z bananem

II Śniadanie 300
sernik na zimno z truskawkami

Obiad 400
klopsiki z mięsa indyczego, buraki, sałata ze śmietaną

Kolacja 400
sałatka z tuńczyka, papryki, kukurydzy i ryżu

wtorek, 7 maja 2013

Menu środa 8.05.2013

Śniadanie 450
serek danio waniliowy XL
sucharki
kawa Inka z mlekiem

II Śniadanie 100
2 jabłka

Obiad 150
zupa jarzynowa

Podwieczorek 200
kaszka manna

Kolacja 300
3 kanapki fitness z szynką, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką

poniedziałek, 6 maja 2013

Menu wtorek 7.05.2013

Śniadanie 300
3 kanapki fitness z serkiem topionym

II Śniadanie 300
3 starte jabłka
Grzesiek bez czekolady

Obiad 200
zupa jarzynowa

Podwieczorek 300
duży serek homogenizowany waniliowy
2 sucharki


Kolacja 250
4 paluszki rybne pieczone

surówka


niedziela, 5 maja 2013

Menu poniedziałek 6.05.2013

Śniadanie 300 kcal
3 kromki chleba pełnoziarnistego z szynką pomidorem i ogórkiem


II Śniadanie 200 kcal
kaszka manna z żurawiną i suszonymi śliwkami


Obiad 400 kcal
tortilla light


Kolacja 300 kcal
5 pierogów z truskawkami polane jogurtem naturalnym
1 pomarańcza

sobota, 4 maja 2013

Menu niedzielne 5.05.2013

Śniadanie 300 kcal
kaszka manna z bananem


II Śniadanie 200 kcal
2 kanapki chleba pełnoziarnistego z szynką


Obiad 200 kcal
zupa pomidorowa z ryżem i warzywami


Podwieczorek 300 kcal
krakersy


Kolacja 200 kcal
mały kawałek piersi z kurczaka z surówką


Kiedy zaczynam?

Nie "od jutra", ani od poniedziałku, tylko od dzisiaj.
Dzisiejsze menu:

Śniadanie 300 kcal
Owsianka na mleku


Obiad 450 kcal
Tortilla light

Podwieczorek 150 kcal
sałatka owocowa:
jabłko 50 kcal
duże kiwi 50 kcal
pomarańcza 50 kcal

Kolacja 300 kcal
mix sałat z roszponką (kupuję w Biedronce) z sosem włoskim Knorr 100 kcal
podsmażona pierś z kurczaka z papryką, cebulą i pieczarkami    200 kcal

W ciągu dnia:
 1.5 litra wody mineralnej niegazowanej, herbatka malinowa, soki warzywne, długi spacer

Gdy przychodzi ochota na fast food

Często będąc długo na diecie przychodzi ochota na coś "śmieciowego".
Poniższej podaje kilka prostych i sprawdzonych przepisów, z których korzystałam wcześniej.



Pizza light 450 kcal :

1 tortilla pełnoziarnista posmarowana koncentratem pomidorowym  200 kcal
1 mozzarella light pokrojona w plasterki 125g        200 kcal           
kilka pomidorów koktajlowych, papryka, cebula,        50 kcal
czosnek, bazylia, oregano

Piec ok 10 minut w 180 C. Pilnować bo koncentrat pomidorowy lubi się przypalać



Tortilla 450 kcal :

1 tortilla pełnoziarnista    200 kcal
pierś z kurczaka pokrojona, podsmażona z curry  i  słodką papryką       100 kcal   
kapusta pekińska, papryka, ogórek, pomidor       50 kcal   
(można też dodać gotowa surówkę np. coleslaw)              
sos ziołowy:
trochę jogurtu naturalnego, ketchup, szczypiorek, koperek     100 kcal             

Placek upiec w piekarniku, potem dodać składniki i zjeść;-)



Ekspresowy hamburger 450 kcal:

duża bułka pełnoziarnista    150 kcal
klops z mięsa mielonego indyczego 150 kcal
sałata lodowa, pomidor, ogórek     50 kcal
sos ziołowy    100 kcal

Mięso mielone doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy jajko, przyprawy, czosnek, cebulę, odrobinę bułki tartej. Formujemy hamburgera. Układamy na papier do pieczenia. Blachę wkładamy do pieca na ok 10 minut (można usmażyć na patelni, ja wolę wersję super light;-) potem dorzucamy przekrojone bułki. Razem podgrzewamy jakieś 5 minut. Wyjmujemy z piekarnika. Dodajemy warzywa i sos. Polecam robić kotlety w większej ilości, jeśli mamy duże parcie, to takiego hamburgera bez wyrzutów możemy sobie powtórzyć następnego dnia.


Hod dog  400 kcal :

bułka pełnoziarnista podłużna    150 kcal
parówka drobiowa, cielęca, z szynki    120 kcal
surówka coleslaw lub warzywna    80  kcal
2 łyżki ketchupu, 1 łyżka majonezu light np. JogoMajo lub jogurt  50  kcal




Zapiekanka 400 kcal

bułka pełnoziarnista długa    200 kcal
pieczarki podsmażone bez tłuszczu z solą     50  kcal  (300 gram)                        
2 plasterki szynki konserwowej   50  kcal
2 cienkie plasterki żółtego sera    100 kcal   

Kroimy pieczarki i wrzucamy na patelnię, od razu dodajemy soli. Dzięki temu puszczą wodę. Dusimy je pod przykryciem do miękkości, doprawiamy. Odcedzamy i wkładamy na bułkę. Dodajemy rozdrobnioną szynkę i ser. Zapiekamy 10 minut. Można dodać ketchup. Smacznego!

piątek, 3 maja 2013

Kilka słów o ćwiczeniach...

Nie przepadam, ale przy takiej ilości kilogramów, która zamierzam zgubić sa niezbędne. Stan mojej skóry, po ciąży i po poprzednim odchudzaniu jest kiepski. Dlatego ćwieczenia będę musiały być intensywne i wykonywane codziennie.

Ambitne plany...

Orbitrek godzina dziennie w specjalnym kombinezonie. Można naprawdę dobrze sie spocić i pozbyć toksyn. Oczywiście podczas takich ćwiczeń trzeba pić ogromne ilości wody. Podczas godzinnego treningu można sie pozbyć 600 kcal.
Brzuszki w zwisie na drążku (dla osób z bolącym kręgosłupem) 3 serie po 30 powtórzeń pozwolą zgubić 100 kcal.
Basen - o ile czas pozwoli raz w tygodniu. W 45 minut spalamy ok 450 kcal
Codzienny energiczny spacer - w półtorej godziny spalamy ok 400 kcal

Jaka dieta?

Najlepsza według mnie 1200 kcal. 4 posiłki dziennie po ok 300 kcal. Oczywiście jeżeli będzie ciężki dzień, nie mam zamiaru odmawiać sobie dodatkowych 200 kcal w postaci np sałatki owocowej czy kostki białego sera. Jem to na co mam akurat ochotę. Ale liczę dokładnie kcal. Mam zamiar planować sobie menu w miarę możliwości dzień wcześniej.
Oczywiście zero słodyczy (ewentualnie w chwili kryzysu sorbet, gorzka czekolada, albo dietetyczny sernik z przepisu Dukana - pycha). Odpada białe pieczywo, fast foody, pizza, chipsy itd.
Dużo warzyw i owoców. Na myśl o fasolce szparagowej, mizerii, botwince czy truskawkach już leci mi ślinka;-)
Polecam picie soków warzywnych codziennie.  Po poprzednim odchudzaniu ze względu na anemię, pani doktor kazała mi pić codziennie sok z buraka i marchewki. Po miesiącu wyniki były rewelacyjne. Przy odchudzaniu często występuje niedokrwistość, więc jeśli odchudzacie się na własną rękę, warto robić badania kontrolne krwi i moczu. Jeżeli pójdziecie do sympatycznego lekarza rodzinnego, powiecie, że się odchudzacie i jest wam słabo, to powinien zmierzyć ciśnienie i wypisać skierowanie na morfologię, żelazo, cukier, mocz.

W miarę możliwości postaram się codziennie pisać co zjadłam. Jeżeli macie ciekawe i proste przepisy to chętnie skorzystam;-)





Wstęp

Skutecznie odchudzałam się raz w życiu. Było to w momencie jak skończyłam gimnazjum i poszłam do liceum. Wiedziałam, że muszę coś zmienić. Decyzja zapadła z dnia na dzień, jakoś specjalnie się nad tym nie zastanawiałam. Bezlitosna waga wskazywała wtedy 97 kg...Coroczne pójście z klasą do higienistki na ważenie, było prawdziwą traumą. Zawsze prosiłam wszystkie dziewczyny, żebym mogła ważyć się jako ostatnia.
Nie odchudzałam się wcześniej, ponieważ kochałam jeść. Rówieśnicy mnie akceptowali, Pamiętam może z 10 przypadków kiedy ktoś mi dokuczył z powodu nadwagi.
Jedno zdarzenie pamiętam szczególnie dobrze. Szłam z koleżanką, w ręku trzymając wafel po frytkach. Nagle jakiś koleś krzyknął "Taka gruba, a jeszcze wafle "wpie...la". Dzisiaj się z tego śmieje, ale wtedy myślałam, że zapadnę się pod ziemię, tym bardziej, że "życzliwa" koleżanka nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Chciałam zgnieść wafel i go wyrzucić - ale tylko przez chwilę. Nadal chyba większą ochotę miałam go zjeść. Więc jak tylko chłopaki zniknęli z horyzontu, to  "wpi...łam" wafel do końca...

Po skończeniu gimnazjum decyzja zapadła. Odchudzam się. W dwa miesiące schudłam 20 kg. Potem kolejne 5. Nie jadłam prawie nic - jogurcik , banan ,jabłko... 600 - 700 kcal- wszystko zapisywałam w zeszycie. To nie było mądre odchudzanie. Odbiło się na moim zdrowiu, miesiączka zanikła, pojawiła się anemia. Oczywiście po wizycie u lekarza wszystko wróciło do normy.  Nowe ciuchy, zachwyt koleżanek- bardzo przyjemne uczucie. Poszłam do liceum, waga powoli rosła, do 80 kg. Taką wagę, z wahaniami do 85 kg utrzymywałam praktycznie przez 6 lat. Oczywiście stosowałam diety, ale tylko przez kilka dni - Kopenhadzka na jajkach i szpinaku (blleee), Dukana - gdzie po kilku dniach mój organizm reagował na białko, jak na herbatkę z pięciu torebek senesu - jazda bez trzymanki. Stwierdzałam, że to nie dla mnie, że muszę sobie to wynagrodzić jakimś smakołykiem. Standard - każdy, kto się odchudzał zna ten stan bardzo dobrze. Poza tym świadomość, że te diety są niezdrowe również mnie demotywowała.
Czy moje całe życie podporządkowane jest liczeniu kalorii i odchudzaniu się? Nie, to już chyba nieodłączna część życia kobiet. Jak praca, zakupy, dbanie o dom, taki uniwersalny temat. Lubimy narzekać, że jesteśmy grube, z zazdrością patrzymy jak schudli inni. Oglądamy programy o odchudzaniu (uwielbiam). Dla mnie szczególne znaczenie ma mieć podniesienie poziomu poczucia własnej wartości. Bycie zdrową, sprawną i zadowoloną z siebie osobą. Dziś po ciąży ważę 100 kg. Mam 175 cm. Do końca roku planuję zejść poniżej 70 kg. Potem powolutku jeszcze 10 kg. I najważniejsze utrzymać tą wagę. Mam nadzieje, że ten pamiętnik mi w tym pomoże i że znajdę osoby, które również mają taki cel.